Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
<dwie dziewczyny w ciszy weszły do skrzydła szpitalnego - dużej białej sali, z rozstawionymi łóżkami... na jednym z nich spoczywała nadal nieprzytomna Catie. Czarnowłosa podeszła szybciej do jej łóżka> Hej Catie, to ja... wyjdziesz z tego... <mówiła, jakby wierzyła że blondynka ją usłyszy... po chwili jednak siedziała już w milczeniu>
Offline
<podbiegła do Catie, a odgłos jej kroków powodował niesamowite echo w pomieszczeniu. Usiadła obok Vei i ze smutkiem popatrzyła to na jedną a to na drugą dziewczynę. No tak, Catie jeszcze się nie obudziła.> Catie... <wyszeptała tylko i poczuła, że jej oczy wilgotnieją>.
Offline
Wyjdzie z tego, prawda? <zapytała czarnowłosa, ciągle wpatrując się w twarz Catie, nie powstrzymywała łez...>
Offline
Mam nadzieję... <powiedziała i popatrzyła na twarz dziewczyny leżącej na łóżku. Zupełnie bez wyrazu. Przygryzła wargę i pozwoliła łzom uwolnić się, a te gładko spływały po twarzy>.
Offline
Chodźmy stąd... <czarnowłosa zdołała wyjąkać nim rozpłakała się na dobre>
Offline
<wolno podniosła się ze szpitalnego krzesełka i biorąc pod rękę Veę, skierowała się do wyjścia rzucając ostatnie spojrzenie na nieprzytomną dziewczynę>.
Offline
<W skrzydle szpitalnym zemdlała z bólu. Pielęgniarka ułożyła ją na łóżku i zajęła się chorą ręką>
Ostatnio edytowany przez Agata Number (2007-08-25 14:36:23)
Offline
<Pani Pomfrey wyciagnęła z szafki jakąś buteleczkę z przeźroczystym eliksirem i wlała jej zawartość do ust Agaty. Delian wybiegła ze skrzydła szpitalnego. Pomyślała ze ktos powiniem wiedzieć o tym zdarzeniu.>
Offline
<Weszła do skrzydła szpitalnego w towarzystwie Barca. Wskazała mu łóżko na którym leżała Agata i chcąc zostawić ich samych wyszła z pomieszczenia.>
Offline
<dziewczyna ockneła sie. usiadła na łózku i od razu chwiciła sie za głowe.> Moje głowa...<jekneła. rozejrzała sie po pomieszczeniu. była w Szkrzydle Szpitalnym> Co ja tu robie? <szepneła do siebie. próbowała przypomniec sobie cokolwiek z wczorajszego dnia. nagle wszystko jej sie przypomniało. jekneła> Nieźle. Normalnie jesteś boska.<warknęła na samą siebie. nagle spojrzała przed siebie i ujrzała jakąś dziewczyne. "Kogoś ona mi przypomina..." pomyślała. nagle prawie wykrzyknęła> Agata? Co ty tu robisz?
Offline
Aha. <mrukneła dziewczyna i spojrzała na swoje ręce. obie była zabandażowane. posmutniała. była załamana. nagle zorientowała sie że jest tutaj chłopak. spojrzała na niego i od razu spłonęła rumieńcem> Cz-cz-czesc<powiedziała cicho. "Kurcze...on mnie widział w piżamce..." dziewczyna jeknęła i odpadła na poduszke>
Offline
<dziewczyna smutno spojrzała na Agate. domyślała sie o co chodzi> Nie martw sie. Wszystko będzie dobrze. <powiedziała cicho choć wiedziała że to nie przekona koleżanki. nagle do pomieszczenie weszła pani Pomfrey>
- Ocknęłaś się już?<spytała. dziewczyna kiwneła głową i spytała> Czy moge juz wyjść? <ale od razu pożałowała że sie o to spytała. pielegniarka zmierzyła ją ostrym wzrokiem i powiedziała>
- Jeszcze nie dzisiaj. Najwczesniej jutro. Jesteś osłabiona. <powiedziała na widok rozczarowanej miny panny Devon.> A poza tym jutro jeszcze porozmawiamy bo domyślam sie że jakbym cię dzisiaj wypuściła to byś tu jeszcze dzisiaj wróciła. A teraz wypij to. <podała dziewczynie niebieski eliksir. ta niechętnie wzieła go i obejrzała> Co to jest? <spytała>
- Eliksir usypiający. Jutro sie obudzisz. A jeśli jutro chcesz wyjść to musisz go wypić. No pij. <pogoniła dziewczyne. blondynka chcąc nie chcąc wypiła go i po chwili była już w objęciach Morfeusza>
Ostatnio edytowany przez Catie (2007-08-25 15:15:46)
Offline
<Pielęgniarka podała jej środek na sen a dziewczyna już spała jak aniołek>
<Po chwili obudziła się i po kryjomu uciekła z szpitala>
Ostatnio edytowany przez Agata Number (2007-08-25 16:06:09)
Offline
<niepewnie wszedł do pomieszczenie. Zobaczyl śpiącą dziewczynę, podszedł do niej. Usiadł na krześle stojącym obok łóżka. Nawet nie znam jej imienia-pomyślał- Mam nadzieję, żę niedługo wyjdzie ze skrzydła szpitalnego. Siedział i się na nią patrzył. Tak bardzo chcial z ni porozmawiać, ale wiedzial, że jeszcze będzie do tego okazja. Posiedziałtak dobra 10 minut po czym wstal> Dobranoc<powiedzial chociaż wiedzial, że go nie slyszy i wyszedl do PW>
Ostatnio edytowany przez Barcafan2 (2007-08-25 20:46:15)
Offline
<obudził ją jakiś głos. otworzyła lekko oczy i zobaczyła przy drzwiach pewną postać. nie wiedziała kto to był> Dobranoc.<wyszpetała lecz wiedziała że ta osoba już jej nie słyszy. obróciła głowe i zobaczyła eliksir usypiajacy. wziela go do reki i wypiła łyka. po chwili znowu spała>
Offline
(Wszedł z Delian Do Skrzydła Szpitalnego. Zauważyli panią Pomfrey) Czy ma pani coś na tą ranę? (Pokazał ranę dziewczyny po czym wziął tubkę z maścią od pani Pomfrey i wyszli razem do PW)
Offline
<Delian i grusia weszły do skrzydła szpitalnego, a przed nimi unosiły sie nosze z leżącą na nich - bezwładnie - Lorien. Po chwili nosze opadły delikatnie na łóżko i zniknęły. Do dziewczyn dobiegła Pani Pomfrey.>
- Co się stało? Jak ją tutaj sprowadziłyscie...? <zadawała mnóstwo pytań, lecz Delian nie miała teraz czasu na nie wszystkie odpowiadać.>
<Usiadła na łóżku i z nadziją w oczach spoglądała na dziewczynę.>
Offline